Opowiadanie ,,Między wymiarami''

  A gdyby tak na świecie jednocześnie żyły te same osoby, ale z zupełnie inną historią niż my? Gdyby istniało coś, w rodzaju drugiego wymiaru, w którym wszyscy byliby szczęśliwi i osiągali swoje cele... Wymiar przepełniony prawdziwą miłością, nieznający kłamstwa i bólu... Tak właśnie myślałam jednej z listopadowych nocy. Zagłębiona w przemyśleniach zasnęłam.

  Ah, no tak, zapomniałam się przedstawić. Jestem Agatha, ale wszyscy mówią na mnie Aga. Mam siedemnaście lat i uwielbiam marzyć. Od najmłodszych lat jestem zakochana po uszy w jednym chłopaku... Ma na imię Alec. Może i nie jest idealny, sama nie wiem, czemu tak bardzo mi się podoba, ale moim wielkim marzeniem jest z nim być. Nie mówmy już o moich niespełnionych marzeniach. Tej nocy zasnęłam. Jak się okazało, bardzo głęboko.

 ,,Siedziałam w autobusie z moją najlepszą przyjaciółką - Paulą. I wtedy zjawił się on. Alec siedział kilka miejsc przede mną. W pewnym momencie odwrócił głowę, by obejrzeć się za siebie. Posłałam mu tylko lekki uśmiech. Po raz pierwszy od tych wielu lat go odwzajemnił, po czym podszedł. 
 - Hej, Aga. Chciałbym Ci coś wyznać, tylko że... nie mam zbytnio odwagi - wymamrotał.
 - No dalej, nie krępuj się All - odpowiedziałam, zachęcając chłopaka do wyznania tego, co tak od dawna ukrywał. 
- Podobasz mi się, Agatho. Podobasz mi się na zabój. 

  No dobra, może to nienajlepsze miejsce na wyznawanie miłości... w końcu szkolny autobus i te sprawy, ale jednak on to zrobił. On naprawdę to zrobił! Alec... mnie kocha! 

Przez kolejne dni chodziliśmy wszędzie trzymając się za ręce i szczerze patrząc sobie w oczy. Za każdym razem, gdy przytulałam się do Aleca, czułam dokładnie to samo uczucie: Pokłady miłości i niesamowite ciepło, bijące wprost z jego serca. Było tak pięknie, a ja byłam pewna, że to wszystko jest prawdziwe, gdy nagle...''


  Melodia dobiegająca z telefonu zaburzyła wszystko. Otworzyłam oczy i usiadłam. Szybko wyłączyłam alarm. Nie wiedziałam nawet, gdzie jestem. Przecież... ten sen... to było naprawdę! Nigdy nie czułam niczego tak dokładnie jak chwilę temu! Nigdy nie miałam snu, który byłby tak realistyczny! Siedziałam tak i zaczęłam cicho płakać. A więc wszystko to było snem, wymysłem mojej głupiej wyobraźni... Wierzyłam w to, naprawdę w to wierzyłam. Czy naprawdę najpiękniejsze wydarzenia mojego życia muszą być fikcją?

  Podobno opowiadając komuś swój sen, mamy sto procent pewności, że się nie spełni. Ten jednak nie spełniłby się choćby nie wiem co. Wszystko opowiedziałam przyjaciółce, z najdrobniejszymi szczegółami. Co chwilę wycierałam oczy. Nie, nie jestem wrażliwa, ale tym razem uczucia wzięły górę. To było silniejsze ode mnie. Gdy tylko mój wzrok uciekał na Aleca, przypominałam sobie cały ten sen. Naprawdę świecie? Czemu mi to robisz? Nie mogę po prostu zapomnieć o tym chłopaku?



 Kolejnej nocy wcale nie chciałam zasnąć. Niektóre potrzeby ludzkie jednak są silniejsze niż my sami, więc prędzej czy później musiałam zamknąć oczy i odlecieć w senny świat. Tym razem jednak przyśniła mi się pustka. Mrok, mrok, dookoła tylko ciemność. W głowie coś zaczęło mi pulsować, przed oczami stanął jakby niebieskawy płomień. Błękitna wielka dziura.

,,Czy chcesz przekroczyć ten próg i na zawsze stać się kimś innym?''
,,Dziewczyno między wymiarami, zrób to...''
,, Szczęście, marzenia, sukcesy, miłość.''

  To właśnie słyszałam. Tylko te słowa. Dookoła ciemność, niebieska smuga na środku. Powoli czuję, jak zbliżam się wprost w tę wielką dziurę. Chciałam krzyczeć, lecz nie mogłam. Chciałam uciec, lecz nie ruszałam nogami. Chciałam się obudzić, lecz nie wiedziałam, że śnię. A może już wcale nie śnię... Co się dzieje?!



 Tym razem nie obudził mnie już poranny dzwonek alarmu. Usłyszałam świergot ptaków i powiew porannej bryzy. Budzę się. Promienie słońca wpychają się na siłę i zagnieżdżają w moim pokoju. Wstaję i wyglądam przez okno. Od kiedy, do jasnej ciasnej, mieszkam nad morzem? Zaraz... przed sekundą była zima!

 - Agatho, śniadanie czeka! - słyszę głos mamy dobiegający z parteru.
 Mama zmarła dwa lata temu. Jak to możliwe, że na nowo ją słyszę? Posłusznie schodzę na parter i siadam do stołu. Tata siedzi i czyta poranną gazetę, żartując raz po raz o tym, co dzieje się na świecie. Mama biega po kuchni, donosząc coraz to lepsze dania. Zaglądam do gazety ojca i pytam:

 - A gdzie dodatek o przestępstwach?
  Ojciec patrzy na mnie, jakbym bredziła i miała czterdzieści stopni gorączki.
 - Przestępstwach? Kochanie, od lat nikt nie robi nic złego na tym świecie. Mogę dać ci jedynie dodatek o najnowszych zniżkach na bilety do Barcelony.

 Nic z tego nie rozumiem. Gdzie ja jestem? Czemu moja zmarła matka podaje mi śniadanie? Z przemyśleń wybudził mnie dzwonek dzwonka do drzwi.

 - To na pewno Alec, otworzę - sugeruje matka z wielkim uśmiechem na twarzy.

 W osłupieniu patrzę na drzwi. Faktycznie, stoi tam nie kto inny, jak Alec, Alexander Lander, tak dokładnie. Jeszcze bardziej zadziwia mnie jego idealnie uprasowana koszula i ogromny bukiet krwistoczerwonych róż w prawej ręce. Podchodzi do mnie i wręcza mi kwiaty, całując w policzek.
Czy ja śnię? Boże Drogi, czy ja naprawdę tu jestem?

 - Gotowa do szkoły? - pyta Alec.
 - T- tak, jasne... Czekaj, my jesteśmy razem?

 Chłopak zaśmiał się uroczo.
 - Uwielbiam Twoje poczucie humoru. No oczywiście, już od kilku lat. W zasadzie to od podstawówki...

 Gdyby nie przysłane przez anioły krzesło, padłabym jak długa prosto na podłogę. Leżałabym tak pewnie, dopóki nie wróciłabym do swojej rutyny. W głowie krążyła mi tylko jedna myśl: Gdzie ja jestem? Gdzie ja jestem? Gdzie ja jestem?

 W szkole było... idealnie. Właśnie! Było aż za dobrze! Dostałam główną rolę w musicalu organizowanym przez szkołę, lecę na samych szóstkach, a do tego ten Alec... Lepiej być nie mogło. Wracam do domu. Kolacja czeka, uśmiechnięta mama szyje koszule ojcu, on sam nuci coś pod prysznicem. Jak za dawnych lat... Czuję się jak w bajce. Dzwoni Alec, zaprasza mnie na randkę na jakąś polanę. Cały wieczór śmiejemy się i patrzymy na zachodzące słońce. Jest wspaniale, jestem uśmiechnięta przez cały czas. W końcu zasypiam chłopakowi na kolanach.

 Śni mi się ciemność. To ta znajoma ciemność z niebieskim wymiarem. Tym razem głosy powtarzają coś innego?

  ,, Wracasz, czy wolisz zostać?''
 ,, Ty jest pięknie, zbyt pięknie.''
 ,,Alec... matka... rutyna...''

 Mam mętlik w głowie. Nadal śpię, ale tym razem jestem bardzo niespokojna. Chcę wrócić do normalności, ale nie... Moja mama, tutaj naprawdę jest, a tam leży w grobie. Ta główna rola... marzyłam o niej tyle lat! I Alec... Nie, błagam cię, nie zostawiaj mnie teraz!

 I budzę się na kolanach Aleca. Dziękuję, tak bardzo dziękuję świecie... Nie do końca wiem, czy dobrze zrobiłam. Może to był błąd? Nie, tu jestem szczęśliwa. Muszę tu być.


Przez pierwszy miesiąc wszystko szło idealnie. Zasypiając nie widziałam już otchłani nicości, ani nic z tych rzeczy. Powoli zapominałam o byłym życiu. Wtedy zaczęło dziać się coś strasznego. Ludzie z obu wymiarów zaczęli znikać. Idealny świat był zagrożony. Bariera między wymiarami niszczyła się coraz szybciej. Którejś nocy dowiedziałam się, że wszystko to dzieje się przeze mnie.

 Ostatni raz poszłam do szkoły i prowadziłam ten piękny dzień. Wbiegłam do pokoju i zatrzasnęłam drzwi. Wtuliłam twarz w poduszkę i zaczęłam płakać. Wiem, że muszę chronić moich bliskich, ale tak bardzo nie chcę stracić tego wszystkiego... Stałam się w końcu kimś, miłość mojego życia urealniła się, moja matka żyła! I nagle... jakby poprzez dotknięcie magicznej różdżki wszystko to tracę. Wiedziałam już, że muszę to zrobić. Muszę ich uratować, mimo, że to będzie koniec tego...

 - Aga, mogę wejść? - zapytał Alec pukając w drzwi.
 -Jasne - odparłam - wejdź, śmiało.

 Wszedł i usiadł obok. Czule zapytał, co się stało. Wytarłam oczy.
 - Będziesz kochał mnie już zawsze? - wycedziłam.
 - Będę.
 - W każdym... możliwym wymiarze?
 - Wszędzie i o każdej porze. Nawet miliony kilometrów stąd.
 - Dobrze, idź już. Też bardzo Cię kocham...

 I tak wyszedł, a ja zasnęłam. Znowu zobaczyłam niebieską dziurę, do której szłam, ale szłam już sama. Chciałam tego. I mimo, że moje serce się łamało, to nie zatrzymałam się. Bo z miłości zrobisz wszystko, by osoba, którą kochasz nie cierpiała.

 Dzwonek alarmu. Śnieg za oknem, temperatura na minusie. Ojca nie ma w domu, może odwiedzę dziś grób mamy. Idę do szkoły. Główna rola w musicalu? Teresa Cook. Gratulacje, Teresa. O, hej Alec. Nawet na mnie nie spojrzysz. Wiesz, kocham Cię. I ty też mnie kochasz, gdzieś tam w innym wymiarze.

  Nie zapomnę nigdy o mojej przygodzie. Mało tego - teraz zrobię wszystko, by było tak dobrze, jak w idealnym świecie. Wszystko jest możliwe, więc skoro tam jestem kimś... tutaj też mogę to osiągnąć.

 Czy mi się uda? Czy zdobędę to, o czym skrycie marzę? Może kiedyś się dowiecie... do zobaczenia w idealnym świecie.










  I tak oto powstało kolejne opowiadanie! Koniecznie dajcie znać, czy przypadło Wam do gustu i napiszcie, czy chcielibyście poznać dalsze przygody Agathy? Czy uda jej się zdobyć serce Aleca? Zagra kiedyś główną rolę? Czy przywróci własną matkę do życia?

PS. Koniecznie dajcie znać, czy podoba Wam się okładka posta! (zdjęcie poniżej)




Komentarze

  1. Uwielbiam opowiadania! Koniecznie napisz dalszą część! Okładka bardzo przypadła mi do gustu 😊 Pozdrawiam cieplutko 🙂

    OdpowiedzUsuń
  2. Powie że bardzo mnie zainteresowało to opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajna okładka, chętnie poczytam, co dalej u Agathy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie na pewno będzie taka możliwość ;)

      Usuń
  4. Nie ukrywam, że niezbyt lubię czytać opowiadanie z perspektywy głównej bohaterki, w końcu jednak jestem facetem, ale opowiadanie ładne. Trochę ten drugi świat zbyt wyidealizowany, no chyba, że kryję w sobie drugą stronę, wtedy nie było tematu. Czy tę długie odstępy są konieczne? Wydaję mi się, że powinnaś trochę 'enterów" pousuwać. Nie zauważyłem widocznych błędów, ale jestem dość cienki w edycji, jeśli pragniesz bardziej fachowej opinii i nie boisz się krytyki zapraszam cię na opowi.pl, dość dużo nauczyłem się z tamtej strony. Podsumując kawał dobrej roboty z pisaniem, choć nie ukrywam, że miałem kłopoty z czytaniem, ale to tylko z powodu tego, że niezbyt gustuje w miłosnych historyjkach i to z perspektywy damskiej. Powodzenia i pracuj tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za opinię i nazwę strony :)

      Usuń
  5. Tekst bardzo dobrze się czyta. Muszę przyznać, że nawet wkręciłam się w czytanie;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super opowiadanie chociaż krótkie. Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno się doczekasz! Myślę, że kolejna część będzie dłuższa.

      Usuń
  7. Muszę przyznać, że bardzo wciągnęłaś mnie tym opowiadaniem :D
    Czekam na kolejne ^^ Pozdrawiam ♥
    wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno zajrzę do Ciebie, teraz pozostało Ci tylko czekać na dalsze losy Agathy!

      Usuń
  8. Uwielbiam czytać tego typu opowiadania, super :) Czekam na ciąg dalszy !

    OdpowiedzUsuń
  9. fajnie piszesz rob to czesciej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię, masz rację - pora pisać częściej ;)

      Usuń
  10. Jestem ciekawa co tam wydarzy się dalej u tej pary :) a nóż im się uda?

    OdpowiedzUsuń
  11. Przyjemnie się czytało to opowiadanie, ma w sobie to coś

    OdpowiedzUsuń
  12. Świtne opowiadanie , bardzo dobrze się czyta , mam nadzieję że będą dalszy ciąg ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nad nim myślę, także koniecznie zajrzyj za jakiś czas!

      Usuń

Prześlij komentarz