Opowiadanie ,,Pełnia''


   
Księżyc. Księżyc w całości, w pełnej okazałości. Ludzie mówią, że podczas pełni w naszym miasteczku Overdale, dzieją się dziwne rzeczy. Podobno ktoś widział jakieś tajemnicze istoty, często mówią także o wilkach. Ja osobiście nie wierzę w to ani trochę. Czytałam wiele o naszym mieście, jego historii, czy też mieszkańcach. Nic...
Pewnego dnia do Overdale wprowadził się starszy mężczyzna. Widywałam go często, ale nigdy nie rozmawialiśmy o mieście. Jednak pewnego dnia ciekawość wzięła górę i zapytałam:
- Wie Pan, Panie Mackoy, można by uznać, że prowadzę śledztwo na temat tego miejsca. Podobno w czasie pełni dzieją się tu dziwne rzeczy.
- Izabelle... -zaczął - tak się składa, że sam nie jestem tu bez powodu. Również o tym słyszałem i myślę, że mogę ci pomóc.
Podszedł do regału i wyjął starą zakurzoną księgę, a jej tytuł brzmiał: ,,Overdale: Prawdziwe oblicze''.
-Skąd ma Pan tę książkę?
- Była w tym domu zanim się tu wprowadziłem.
To fakt, dom był bardzo stary, tajemniczy...
-Czy mogłabym pożyczyć tę książkę? - zapytałam.
-Jasne, weź ją sobie, ja przejrzałem ją już tysiąc razy. Pamiętam wszystko, co do jody - uśmiechnął się szeroko.
W domu zagłębiłam się w lekturze. Było tam napisane wiele o domu pana Mackoya, prezydentach miasta, o powstaniu Overdale i innych nudnych tematów. W końcu natknęłam się na rozdział zatytułowany ,,La Luna'', czyli księżyc po hiszpańsku. Tylko że czemu wcześniej nie było tu wzmianki o jakimś hiszpanie, kraju, nawet o Meksyku, czy Argentynie, a to dalej ten sam język. W tym momencie ucieszyłam się, że dyrektor mojej szkoły zarządził kurs dodatkowego języka, a ja wybrałam właśnie hiszpański. Co prawda, nie umiałam wiele, ale to wystarczyło. Wertowałam strony. Było o tym, jak się ustawić, by widzieć księżyc jak najlepiej, jakie znaczenie ma księżyc w życiu człowieka i tak dalej, i tak dalej...
W końcu zobaczyłam nagłówek ,,Luna llena'', czyli pełnia księżyca. A pisało tam tak:

,, Jeśli ciągle jesteś na dobrej drodze
radzę ci, rozglądaj się w przestrodze.
Bo nie wiesz nawet co jest wokół ciebie, 
co pełnia tworzy wtedy na niebie. 
Jeśli chcesz poznać tę tajemnicę
udaj się do la...''

Tu kartka była urwana. ,,Udaj się do la..''? Co to mogło oznaczać? Pomyślałam najpierw, że kartkę musiał przerwać Pan Mackoy, by nie udało mi się dowiedzieć niczego konkretnego. Ale przecież on nie zna żadnego języka oprócz narodowego. Sprawdziłam to. Czyli kartkę musiał wyrwać ktoś inny, starszy właściciel posiadłości... Tylko czemu miałby to robić? Pewnie był wmieszany w tę tajemnicę, może ktoś zakazał mu wyznać prawdę. W każdym razie pomysły wirowały w mojej głowie. Postanowiłam, że zwiedzę nasze miasto jeszcze raz. Mimo, że mieszkamy tu dobre 10 lat, to nadal są miejsca, do których rodzice zakazali mi chodzić, no właśnie.. skoro zakazali, musieli mieć powód. Zbiegłam do salonu, gdzie mama jadła deser, a tata czytał gazetę.
-Mamo, tato... musimy porozmawiać.
- William, to ten moment - mama spojrzała na ojca i odłożyła pusty już talerzyk, a ojciec energicznie zamknął gazetę.
-A więc córeczko - zaczął tata - kim on jest? Ile ma lat? Dobrze się uczy? Czym się interesuje? - pytania nie miały końca.
-Ale kto?
-No, jak to kto? -mówiła mama- Twój chłopak, o którym chcesz nam powiedzieć...
-Co? Jeju, nie! W żadnym wypadku, nie mam chłopaka. Chcę zapytać o Overdale, mamo.
Rodzice obruszyli się jakby zawstydzeni.
- No więc - zaczęłam - powiedzcie mi, gdzie mam zakaz chodzenia i dlaczego?
Wymienili się spojrzeniami, a następnie zaczęli mówić o ruinach kościoła, niedaleko szkoły, bo wierzą w to, że pewnego dnia on się zawali, a ja dziwnym trafem będę w środku. Wymieniali miejsca długo, ale nie powiedzieli nic o miejscu, które miałoby w nazwie ,,la''.
-To tyle? -zapytałam po godzinie paplaniny o zasadach BHP.
Przytaknęli, więc powędrowałam do pokoju myśląc o miejscach na ,,la''. La.. La... laboratorium? Nie, żadnego tutaj nie ma. La... Las. A więc na pewno chodziło o las. Wyciągnęłam szybko kartkę z wierszem o pełni, który udało mi się przepisać. Wszystko się tam rymowało, a więc nazwa lasu też musiała. Tekst kończył się słowami ,,udaj się do Lasu...''. Wygooglowałam lasy w Overdale, nic nie znalazłam. Pytałam rodziców, nic nie powiedzieli. Czyżby w tym mieście nie było lasu?
Tego dnia szłam akurat do domu. Ujrzałam Pana Mackoya ze słuchawkami w uszach. Najpierw coś nucił, a potem powiedział:
- Jeśli chcesz poznać tę tajemnicę, udaj się do lasu tuż za księżycem.
Podążać za księżycem w pełni. A oto rozwiązanie. Zapowiadała się zarwana nocka, by obserwować księżyc. Trafić na dzień, w którym ten będzie w pełni. I tak minęło siedem nocy. To była pierwsza pełnia w tym miesiącu.Wymknęłam się z domu. Ta noc należała do jednej z zimniejszych. Patrzyłam na księżyc, ale wydawało mi się, że on nic mi nie pokaże. Powtórzyłam wiersz, gdy nagle ten się poruszył. Jak zaczarowana zmierzałam ku niem, coraz dalej od domu, zanurzona w głąb mroku. Nagle oderwałam wzrok od tej kuli na niebie. Moim oczom ukazał się ciemny, wielki i tajemniczy las. Wyglądało, że nie miał końca. Moją zadumę przerwał szum, jakby głos. Ciepły, lekki głos mówił:

,,Jeśli prawdę poznać chcesz
otwórz oczy, zauważ mnie.''

Ha! Oczy miałam otwarte szeroko, rozglądając się wszędzie.Jednak nic nie było widać, otoczyła mnie gruba mgła. Nagle głos znowu napełnił las

,,Jeśli chcesz ujrzeć coś więcej, 
nie patrz oczami, a sercem.''

I wtedy właśnie pomyślałam o rodzicach i przyjaciołach. Jak oni muszą się martwić, jeśli wiedzą już, że nie ma mnie w domu. A co zrobiłyby moje kochane przyjaciółki, gdybym nagle zaginęła i już nikt by o mnie nie wspominał? Tak bardzo ich kocham...

Mgła opadła. a moim oczom ukazał się mały dom. Wyglądał jakby unosił się w powietrzu. Podeszłam bliżej i przeczytałam napis na tabliczce:
,, Dom siedmiu lęków, wchodzisz na własną odpowiedzialność.''
Wtedy naprawdę się przeraziłam,bo nie bałam się niczego specjalnego. Obudził się we mnie strach, ale nie taki przed pająkami, czy duchami. Bałam się tego, że się boję. Po chwili weszłam do środka. Dom jak dom, meble w kolorze ciemnego drewna, okna okrągłe i skrzypiąca podłoga.
-No i gdzie te lęki? -zapytałam siebie samą.
Moim oczom ukazał się fotel, a zza niego dochodził głos.
-Niczego się nie boisz, gratulacje. Nareszcie ktoś tu jest, nareszcie!
Odwrócił się na fotelu. Był to chłopak o oczach czerwonych, jakby wypełniała je krew i kłami niczym u wampira.
-Czekam już sześć tysięcy lat.. Chcę w końcu się uwolnić!
-Co? Ale jak to? Masz maksymalnie z 16 lat, nie więcej. W ogóle, co robisz w lesie? I to w takim dziwnym lesie...
- Na tyle wyglądam -odparł spokojnie. -Moja historia sięga wielu, wielu lat. Jestem przeklęty. To ja roznoszę postrach w czasie pełni. To przeze mnie ludzie boją się chociażby małego pająka, czy ciemności.
To lęk jest człowiekiem? No dobra, może raczej istotą podobną do człowieka. Zawsze był tylko odczuciem, nałogiem każdego z nas...
-Posłuchaj uważnie.Twoim zadaniem jest wyprowadzić mnie z tego lasu, abym uciekł gdzieś, gdzie nic nie ma. Tylko musisz się pospieszyć, bo jak pełnia zniknie, to zniknę i ja, i ten dom, las...
-Jasne, chodź - odparłam tylko.


Biegliśmy przez ten magiczny las, drzewa wskazywały nam drogę. Gdy już nam się udało, zapytałam:
-A czy lęk też się czegoś boi?
- Nie... on boi się tego, że zniknie, ta chwila nadeszła.
Nagle niebo się rozchyliło, ziemia zakołysała. Słychać było przeraźliwy krzyk. Po chwili świat jakby zamarł. Lęk, chłopak o czerwonych oczach rozpłynął się. Pełnia zniknęła z nieba. Las zniknął, mrok także. A dziewczyna, która pokonało zło stała na środku jezdni. Nie bała się, że zginie, nie bała się, że odejdzie. Była to bowiem dziewczyna, która poskromiła zło. Dziewczyna, która pokonała lęk w czasie pełni.



--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hejka! Mam nadzieję, że to pierwsze opowiadanie się wam spodobało! Piszcie swoje oceny w komentarzach, a jeśli chcecie więcej opowiadań obserwujcie bloga! To by było na tyle!
A ty czego się boisz? 😉



Wszelkie prawa autorskie zastrzeżone.
     

Komentarze

  1. Wow, to było naprawdę niezłe. To twoje pierwsze opowiadanie a już poskromiłaś moje uczucia hah, naprawdę gratulacje. Czekam na kolejne historie

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj.
    Pierwsze, co mi się rzuciło w oczy to niepoprawny zapis dialogów. Jeśli chcesz dzielić się swoimi opowiadaniami, polecam wattpad.com, bo tam znajdziesz więcej czytelników i osoby, które zwrócą Ci uwagę na błędy. Niestety na blogach ciężko jest ich zebrać. Sama jestem użytkownikiem wattpad, wydałam jedną już powieść i mam w planach następne ;)

    Zapraszam do siebie na blog, gdzie pisze recenzje i będę udostępniać także fragmenty kolejnej książki, jeśli chcesz możesz mnie też odwiedzić na wattpadzie, ten sam nick, co nazwa profilu google ;)
    Pozdrawiam, Sam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz